Info
Ten blog rowerowy prowadzi miszad z miasteczka Piła. Mam przejechane 15046.64 kilometrów w tym 421.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.01 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 80428 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Listopad2 - 1
- 2013, Październik4 - 0
- 2013, Wrzesień10 - 5
- 2013, Sierpień12 - 4
- 2013, Lipiec16 - 2
- 2013, Czerwiec15 - 5
- 2013, Maj19 - 5
- 2013, Kwiecień16 - 3
- 2013, Marzec18 - 0
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń6 - 0
- 2012, Grudzień4 - 0
- 2012, Listopad7 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień7 - 5
- 2012, Sierpień6 - 2
- 2012, Lipiec21 - 3
- 2012, Czerwiec16 - 10
- 2012, Maj14 - 17
- 2012, Kwiecień13 - 8
- 2012, Marzec12 - 5
- 2012, Luty6 - 0
- 2012, Styczeń5 - 3
- DST 67.07km
- Czas 03:52
- VAVG 17.35km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 35.0°C
- Podjazdy 1846m
- Sprzęt corratec x-vert expert
- Aktywność Jazda na rowerze
Podjazd na sv.Jure.
Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 1
Pora zmierzyć się z najdłuzszym i największym w życiu podjazdem najwyzej położoną w Chorawcji szosą na drugą co do wysokości górę tego kraju sv.Jure. Makarska poziom 11 m Sv.Jure 1762 m. Pamiętając o upale panującym tutaj, wstaję 5.20, jedzonko, dwa bidony i ruszam. Podjazd do wjazdu do Parku Narodowego Biokovo spkojnie, w cieniu, ale i tak jest cholernie gorąco jak na poranek... 30 stopni o 7 rano to tutaj niestety standard. No i niemiłe zdziwienie - mimo wczesnej pory trzeba zapłacić 20 kun za wjazd. Straznik cos marudzi, że powinienem wyjechać wcześniej, że słońce... No dobra zaczynamy serpentyny w lesie. Mijam dwóch turystów podjazd jest sztywny miejscami może byc powyżej 15 %. W pewnym momencie mija mnie czech na niebieskim wilierze, sylwetka zawodowca, garminek i 30 zębowa zębatka w kasecie. Zaginam się i łapię mu koło. Chyba go to denerwuje bo podkręca do 20 km/h. No ale ja po zgrupowaniu, po Karkonowskiej to mnie urwać ciężko. Wytrzymuję z nim do 9 km podjazdu. Jak trochę mi odjechał to się mu odechciało tak zapieprzać bo go ciągle widziałem z 200 m przed sobą. No, w naszym fachu to nie ma kolegów. Po dojechaniu na przełęcz (ok 950 m) przerwa na fotki. Zapinam pedały a tu jedzie jakiś koleszka na ładnym karbonowym rowerze MTB. No to siadam mu na koło. Chłopak jest z Mostaru (Bośnia i Hercegowina) i serdecznie zaprasza do odwiedzenia swojego kraju, tylko każe uważać na rower - jemu ukradli już dwa i na ... miny. Nie żeby na drogach, co to to nie, ale jak bym chciał pojechać w teren to mogą się zdażyć... cdn