Info
Ten blog rowerowy prowadzi miszad z miasteczka Piła. Mam przejechane 15046.64 kilometrów w tym 421.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.01 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 80428 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Listopad2 - 1
- 2013, Październik4 - 0
- 2013, Wrzesień10 - 5
- 2013, Sierpień12 - 4
- 2013, Lipiec16 - 2
- 2013, Czerwiec15 - 5
- 2013, Maj19 - 5
- 2013, Kwiecień16 - 3
- 2013, Marzec18 - 0
- 2013, Luty5 - 0
- 2013, Styczeń6 - 0
- 2012, Grudzień4 - 0
- 2012, Listopad7 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień7 - 5
- 2012, Sierpień6 - 2
- 2012, Lipiec21 - 3
- 2012, Czerwiec16 - 10
- 2012, Maj14 - 17
- 2012, Kwiecień13 - 8
- 2012, Marzec12 - 5
- 2012, Luty6 - 0
- 2012, Styczeń5 - 3
- DST 95.86km
- Czas 03:18
- VAVG 29.05km/h
- VMAX 58.77km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 202 ( 98%)
- HRavg 166 ( 80%)
- Kalorie 2965kcal
- Podjazdy 548m
- Sprzęt Wilier mortirolo
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielne z wiatrem potyczki.
Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 0
Ach, ten środkowoeuropejski klimat umiarkowany :-((. Będę się powtarzał, ale wiatr ponownie był najważniejszym elementem treningu. Pierwsza godzina bazowo, tym razem samotnie, UKS na zawodach. O 11.00 ekipa zjechała się pod sklepem. Był Patyk, rzuciłem propozycję treningu z wjazdem na Gontyniec. Szefostwo zaakceptowało. Propozycja miała jeden minus - powrót pod wiatr. No, ale ile razy można jeżdzić na zachód ? W stronę Chodzieży, jak przewidywaliśmy było super, z wiatrem, pogaduchy, podjazd pod Kalinę spokojnie. Trochę się spiąłem na naszej najbardziej stromej ściance w okolicy - podjeździe pod Kamionkę (10 %), ładnie cała na stojaka, z patelni. Patyk dojechał mi na kole, ale nie poprawił :-D. Potem podjazd na drodze czarnkowskiej 2 km 2-3-4 % - znów byłem pierwszy. Kierownik stwierdził, że z powodu wiatru na powrocie trzeba oszczędzać siły i nie skrecilismy na Gontyniec. Trzeba się było dostosować. Potem już tylko zjazd Nietuszkowem i ostra tempówka Patyka z mega bocznym wiatrem na podjedzie na Dziębowo. Wytrzymałem :-)